wtorek, 18 października 2016

TianDe Snail Mucin Multifunction Eye Cream


Kosmetyk bardzo kontrowersyjny i interesujący, ponieważ zawiera mucynę, czyli śluz ślimaka. Produkt azjatycki. Hm... zainteresowani? :) Jeżeli tak to zapraszam na dalszą część mojej recenzji.


Śluz ślimaka w kosmetologii nie jest niczym nowym, ponieważ już sam Hipokrates używał go na stany zapalne skóry :) W Azji ten składnik jest wykorzystywany od dawien przez Azjatki, które mogą pochwalić się piękną skórą w każdym wieku. Jeżeli chodzi o wykorzystanie mucyny w dzisiejszych czasach to znajdziemy ją w kosmetykach oraz od niedawna w salonach kosmetycznych, gdzie na twarz klientki nakłada się kilkanaście ślimaków, które swobodnie chodzą, a następnie ślimaki są wyciepywane, bo nie da się ich zdezynfekować... Koszt takiego zabiegu to około 250$!

W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić produkt z wykorzystaniem wyżej wymienionego składnika. Produkt, który mnie urzekł.  Produkt azjatyckiej marki, mmm :)

Przed Wami... krem pod oczy TianDe z serii Snail Secret

Opakowanie
Coś dla mnie nowego! Produkt pełnowymiarowy składa się z 5 saszetek, a każda z nich ma 10ml.  Każda saszetka ma otwieranie wielorazowego użytku. Ogromny plus za takie opakowanie! Bardzo poręczne, więc idealne na wyjazdy, dodatkowo nie musimy mieć żadnej szpatułki, bo nie jesteśmy zmuszone wkładać palucha do całego kremu. Przejrzysta szata graficzna, bardzo mi się podoba :) Cena saszetki to 25zł, czyli bardzo zacnie! <3

Skład
Zaraz po wodzie mamy nasz zacny składnik, o którym się tak rozpisałam na samym początku. Seria
z mucyną wyróżnia się tym, że nie posiada parabenów i konserwantów przez co saszetka może nam służyć jedynie 30dni (jak soczewki). Dlatego też aby szybciej zużyć krem pod oczy rozcierałam również na skórę twarzy :)  Ma neutralny zapach i sama konsystencja ciągnie się jak ślimak! :D
Produkt bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia "filmu" na skórze. I bardzo ważna informacja- nie zatyka porów :)
A co do pozyskiwania mucyny! W przypadku tej serii ślimaki nie są uśmiercane (tak jak przy zabiegu przy wykorzystaniu żywych ślimaków). Zamykamy oczy. Wyobrażamy sobie sito do makaronu, w którym są dziurki. Ślimaki przechadzają się po sicie a śluz spływa do naczyń. Ale! Najkorzystniejsze dla naszej skóry enzymy wydzielają się jedynie, gdy ślimaki się trochę przestraszą, dlatego obniżana jest temperatura, która jest czynnikiem, powodująca stres u naszych obślizgłych przyjaciół. Po dniówce na sitku ślimaki są przenoszone do akwariów, w których mają bardzo korzystne warunki do życia. Da się bez zabijania? Da się! :)

Działanie

Zapewnienia producenta: "Krem do delikatnej skóry wokół oczu doskonale nawilża i odżywia skórę, dodaje  energii i witalności. Redukuje powstawanie zmarszczek i cieni pod oczami. Baza kremu – mucyna ślimaka (wydzielina ślimaka)- zawiera dużą ilość cennych kosmetycznych składników: kolagen, elastyna, witamina A, C, E, kwas hialuronowy itd.  Krem regeneruje i poprawia metabolizm komórkowy. Przywraca elastyczność ,chroni przed zmarszczkami i objawami starzenia się skóry.Krem jest przeznaczony do każdego typu skóry i w każdym wieku."

Jestem zachwycona kosmetykiem! Skóra pod oczami stała się jeszcze delikatniejsza i bardziej napięta. Co dla mnie ważne- zredukowały się cienie pod oczami. Jak wspomniałam wcześniej, jako że jedną saszetkę należy zużyć w ciągu 30 dni krem nakładałam zgodnie z przeznaczeniem pod oczy oraz... na skórę twarzy. Skóra się wygładziła, jestem pod wrażeniem :)


Podsumowując... 
Polecam, polecam, poleecam! Warto wypróbować ten produkt :) Zalety stosowania serii z mucyną można zauważyć już po 2 tygodniach stosowania. Skusicie się? Znacie inne kosmetyki ze śluzem ze ślimaka? :)

Pozdrawiam! :)
PS: Ślimaka kolorowałam i wypełniałam brokatem specjalnie dla zdjęć, mam nadzieję, że Wam się podoba! :D