środa, 17 grudnia 2014

Oriflame True Perfection- cudo dla mojej skóry

 

"Seria True Perfection zwalcza objawy zmęczenia skóry spowodowane szkodliwymi czynnikami z codziennego życia: stresem, niezbilansowaną dietą, brakiem snu i zanieczyszczeniem środowiska. Wszystkie produkty z serii zawierają cudownie działający składnik ekstrakt z drzewa jedwabnego. Udowodnione naukowe działanie tego składnika (w trakcie procedury patentowej) polega na neutralizowaniu zanieczyszczeń skóry na poziome komórkowym. Dzięki temu skóra odzyskuje naturalną doskonałość: blask, gładkość i wyrównany koloryt."


Pokochałam tą serię już od pierwszego użycia, a gości u mnie od miesiąca :) Zapewnienia producenta jak najbardziej się sprawdziły! Skóra twarzy jest no po prostu wow! :D Seria świetnie nadaje się do każdego rodzaju skóry, a półka wiekowa to +25. Wiek ten możemy zaniżyć o 5 (czyli idealnie dla mnie!) lub zawyżyć o 5 lat. Głównym składnikiem serii jest ekstrakt z perskiego drzewa jedwabnego. Ten silnie działający składnik bogaty w aminokwasy i minerały neutralizuje szkodliwy wpływ zanieczyszczeń na poziomie komórkowym i sprawia, że skóra wygląda na pełną blasku, odzyskuje gładkość i wyrównany koloryt. Cała seria ma piękny, delikatny zapach. Bardzo mnie cieszy szczelne opakowanie, które nie dopuszcza słońca do produktów, przez co kosmetyki nie tracą swojego działania :) Choć używam codziennie całej serii ubyło jej na prawdę niewiele.

Najbardziej cieszy mnie informacja: "MADE IN POLAND" na opakowaniach tych kosmetyków ღ W Polsce znajduje się jedna z najnowocześniejszych fabryk Oriflame, przez co możemy być bardzo dumni :) 
A teraz trochę informacji o produktach: 


Rozświetlający żel pod oczy True Perfection
 Informacje od Oriflame dotyczące produktu: 
"Chłodzący aplikator kulkowy 360° nawilża skórę wokół oczu, a zawarta w żelu kofeina zmniejsza widoczność worków pod oczami i ciemnych obwódek. Pomaga zwalczać oznaki starzenia się skóry."
 Składniki:
AQUA, GLYCERIN, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONE, BUTYLENE GLYCOL, ISONONYL ISONONANOATE, CYCLOHEXASILOXANE, SILICA, SODIUM ACRYLATE/ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, CAFFEINE, PHENOXYETHANOL, DIMETHICONE/VINYL DIMETHICONE CROSSPOLYMER, DIMETHICONOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, ISOHEXADECANE, CAPRYLYL GLYCOL, POLYSORBATE 80, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, MICA, ALBIZIA JULIBRISSIN BARK EXTRACT, SODIUM HYDROXIDE, SORBITAN OLEATE, SODIUM BENZOATE, CI 77891
 A teraz ja! Uwielbiam ten krem. Metalowa kuleczka świetnie łagodzi skórę oraz pobudza. Krem jest równomiernie rozprowadzony i nie ma go w nadmiarze :) Dobrze się wchłania, nie pozostawia "filmu". Krem używam codziennie rano wraz z serum oraz kremem na dzień, a cała pielęgnacja kremami trwa 5 minut :) Moje "cudowne" cienie pod oczami w małym stopniu są zneutralizowane. Skóra pod oczami jest napięta. Koooooooooocham!



Serum rozświetlające na dzień True Perfection Miracle Perfecting

"Silnie działające, rozświetlające serum ożywia zmęczoną skórę działając natychmiastowo oraz w długim okresie. Wzbogacone kompleksem InstantGlow już przy pierwszym użyciu wyrównuje koloryt, rozświetla cerę i redukuje wyraźne oznaki zmęczenia."
Składniki:
AQUA, DIMETHICONE, GLYCERIN, ALCOHOL DENAT., BUTYLENE GLYCOL, NYLON-12, PPG-5-LAURETH-5, CETEARETH-20, MICA, PHENOXYETHANOL, DIMETHICONOL, AMMONIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/ VP COPOLYMER, SODIUM ACRYLATE/ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, IMIDAZOLIDINYL UREA, PARFUM, ISOHEXADECANE, ALBIZIA JULIBRISSIN BARK EXTRACT, POLYSORBATE 80, CITRIC ACID, SORBITAN OLEATE, SODIUM HYALURONATE, SODIUM BENZOATE, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, CI 77891
 Ja, jaaaaa! Przede wszystkim serum ma perłowy kolor. Bardzo szybko się wchłania. Skóra aż śpiewa po użyciu tego kosmetyku. Produkt posiada bardzo wygodne opakowanie, pompką dozujemy ilość produktu, jedna pompka wystarcza na jedno użycie. Czytając opakowanie trochę się przestraszyłam przedostatniego składnika, jakim jest PROPYLOPARABEN, szybko więc sięgnęłam po wujka google. Składnik ten jest substancją konserwującą, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np. nabierając krem palcem). Propyloparaben jest jednym z najlepiej przebadanych konserwantów stosowanych zarówno w kosmetykach, żywności, jak i lekach. Najnowsze badania zatwierdzone przez Komisję Europejską wskazują na bezpieczeństwo stosowania tej substancji w kosmetykach.*  Tak więc uspokoiłam się! Z kosmetyku jestem bardzo zadowolona :)
* informacje o propylparabenie wzięłam właśnie stąd :)


Upiększający krem nawilżający na dzień True Perfection

"Krem o lekkiej konsystencji nawilża skórę 24 godziny na dobę I niweluje oznaki zmęczenia. Skóra wygląda na bardziej gładką, zdrową i pełną blasku."

Składniki:
AQUA, GLYCERIN, DIMETHICONE, CYCLOPENTASILOXANE, NYLON-12, BETAINE, SODIUM ACRYLATE/ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PEG-12 DIMETHICONE, STEARIC ACID, ISOHEXADECANE, DIMETHICONE/VINYL DIMETHICONE CROSSPOLYMER, CAPRYLYL GLYCOL, PHENOXYETHANOL, PARFUM, MICA, IMIDAZOLIDINYL UREA, POLYSORBATE 80, ALBIZIA JULIBRISSIN BARK EXTRACT, XANTHAN GUM, POLYSILICONE-11, SORBITAN OLEATE, SILICA, SODIUM HYALURONATE, PEG-10 DIMETHICONE, POLYSORBATE 40, AMMONIUM POLYACRYLOYLDIMETHYL TAURATE, METHYLPARABEN, SODIUM BENZOATE, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, CI 77891

Krem jest cudowny! Bałam się, że nie nada się do mojej skóry, jednak moje obawy były zbędne :)
Produkt posiada lekką konsystencję, dobrze się wchłania. Już po paru dniach zauważyłam różnicę, skóra stała się taka delikatna :3  Nawilża skórę, ale jej nie przeciąża za razem. Jest idealny! Słoiczek jest fajnie wykonany. Parabeny mają taką samą funkcję jak ten w serum, szczególnie jeśli, jak ja, nabieramy krem palcem.

Regerujący krem na noc True Perfection

"Odżywiający krem regeneruje skórę twarzy podczas snu. Wzbogacony jest w kwas glikolowy, dodatkowo wspomagający wygładzenie pierwszych zmarszczek mimicznych. W efekcie działania kremu struktura skóry ulega poprawie dając efekt miękkości i gładkości. Twoja skóra pięknieje, gdy śpisz."


Składniki:
AQUA, GLYCERIN, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, MYRISTYL MYRISTATE, BETAINE, CYCLOPENTASILOXANE, PENTAERYTHRITYL DISTEARATE, BUTYLENE GLYCOL, OCTYLDODECANOL, CYCLOHEXASILOXANE, GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, POLYACRYLATE CROSSPOLYMER-6, SILICA, GLYCOLIC ACID, CERA ALBA, PHENOXYETHANOL, DIMETHICONE, PARFUM, IMIDAZOLIDINYL UREA, SODIUM HYDROXIDE, ALBIZIA JULIBRISSIN BARK EXTRACT, CAPRYLYL GLYCOL, XANTHAN GUM, MICA, SODIUM BENZOATE, CI 77891
Zacznę od konsystencji kremu, gdyż jest ona bardzo zbita. Szybko się wchłania, nie jest tłusty i nie pozostawia okropnego uczucia na skórze, dzięki czemu nie muszę co chwilkę prać poduszki :D Kocham zapach całej serii, pozostaje on na skórze, przez co przyjemniej się zasypia. I w tym kremie nie mamy żadnych parabenów! :)


Serię oceniam bardzo wysoko, gdy kieeeeedyś mi się skończy z pewnością sięgnę po tą serię :)


PS. Pudełko grudniowe w trakcie testów. Nie wstawiam samej zawartości pudełka, bo to można znaleźć na głównej stronie SHINYBOX. Specjalnie dla Was testuję produkty i niedługo opublikuję moją opinię :))

BUZIAKÓW STO, przygotowujemy się grzecznie do świąt! I sprzątamy dla Jezuska :D

piątek, 24 października 2014

Październikowy shinybox ♥


Todey on myy bloooog... dobra, już nie pajacuję :D 

Dzisiaj na blogu opis mojego październikowego pudełka z kosmetykami :) 




Pudełko październikowe jest rewelacyjne. Wartość produktów z pudełka sięga wartości 183 zł! Wooowowowow :D 

Za pudełko wraz z dostawą zapłaciłam 49zł, więc no ♥
Październikowy Shinybox poświęcony jest walce z rakiem piersi, z profilaktyką i pielęgnacją.

W pudełku znajdował się opis kosmetyków tego  boxu oraz katalog produktów do pielęgnacji domowej firmy Norel .

"Norel to firma z wielokrotną tradycją i doświadczeniem w dziedzinie profesjonalnej pielęgnacji twarzy i ciała. Istnieje na rynku już ponad 50 lat, a od 25 lat firmą zarządza
dr Krystyna Wilsz- biotechnolog z wykształcenia i zamiłowania."


Właśnie dlatego w pudełku, między innymi, znajdziemy produkt właśnie tej marki :) 

To teraz jedziemy z produktami! :) 


Krem- żel ujędrniający biust, szyję oraz dekold, 75 ml
"Produkt wzmacnia, uelastycznia i napina delikatną skórę biustu, szyi i dekoltu.
Redukuje i spłyca świeże rozstępy. Ma lekką konsystencję i szybko się wchłania.
Nadaje skórze jedwabistą gładkość i jędrność."- tak podaje producent.

Póki co mogę zaświadczyć, że krem ma ładny, delikatny zapach. Ma bardzo delikatną konsystencję. Efekt ma być widoczny po 3-6 tygodniach stosowania produktu.
PRZETESTUJEMY <3


Puder do oczyszczania skóry, Yasumi, 50 ml
 (produkt pełnowymiarowy)
Produkt ma za zadanie oczyścić, złuszczyć i rozjaśnić skórę twarzy. Proszek należy nasypać na zwilżone dłonie, rozetrzeć do uzyskania delikatnej piany (uu, robim ciasto) a następnie zaaplikować na skórę.
Preparat trzeba trzymać w szczelnie zamkniętym opakowaniu, żeby nie dostała się do niego wilgoć.
Made in France, u lala :D Przy rozcieraniu na twarzy czuć cytrynkę, jak zacnie ♥ Skóra rzeczywiście ładnie się rozświetla, a efekt widać już po pierwszym użyciu! Amazing!


Mineralna baza wygładzająca, Paese, 9ml 
(produkt pełnowymiarowy)
CEL: nierówna płytka paznokciowa pokryta bruzdami
EFEKT: gładkie, lekko różowe, satynowe paznokcie
SKŁADNIKI AKTYWNE: skoncentrowane cząsteczki mineralne, witamina E
Baza przedłuża trwałość lakieru, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce :) Paese jest polską firmą, jestem bardzo dumna, że ten produkt znalazł się w pudełku.


Hipoalergiczny płyn micelarny Biały Jeleń, 200ml
 (produkt pełnowymiarowy)
 Przeznaczony do skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii w każdym wieku. Formuła micelarna skutecznie oczyszcza twarz z makijażu i zanieczyszczeń, mocznik (o nie, nie siusiu!) poprawia miękkość, jędrność i komfort skóry, czerwona koniczyna  jest źródłem antyoksydantów opóźniających efekt starzenia się skóry, gliceryna zapewnia optymalny poziom nawilżenia oraz pantenol działa kojąco, skutecznie łagodząc podrażnienia.Powiem tak- pokochałam ten produkt! Już od pierwszego zastosowania. Stosowałam już wiele toników, chusteczek oczyszczających, mleczek do oczyszczania i nic nie było tak cudowne jak właśnie ten produkt! Oczyszcza i pozostawia delikatną skórę, ponadto ma świetne zamknięcie, jestem pewna, że go nie urwę! I przede wszystkim: nie zawiera alergenów, parabenów, silikonów, barwników i alkoholu :)




Pomadka Perfect Moisture Lipstic, Isadora, nr 77 Satin Pink

Kremowa konsystencja, dzięki olejkom roślinnym, intensywnie nawilża i pielęgnuje delikatną skórę ust, a zawarty w niej panthenol chroni usta przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych. Posiada piękny połysk i ładnie połyskuje na ustach. I co dla mnie ważne- nie ma tego okropnego, szminkowego zapachu :)




CHUSTECZKI ZMYWAJĄCE LAKIER Z PAZNOKCI MARKI JELID
Na tym produkcie się bardzo zawiodłam. W shinyboxie znajdowały się dwa opakowania tych chusteczek. Jedno opakowanie= jedna chusteczka. Zmywa bardzo niedokładnie. Producent zapewnia, że wystarcza na 10 paznokci, co jest nieprawdą, ja zmyłam ledwie co 6 paznokci.  Produkt nie jest wart 10zł... 

 I kochane próbki! :) 
Olejek różany oraz oliwkowy pod prysznic, 8ml 
Jest w 100% naturalny firmy BARWA. Formuła na bazie słodkich migdałów, który nie zawiera w składzie wody. Podobno jest niesamowicie wydajny :o Nadaje efekt wygładzonej, nawilżonej, miękkiej i pachnącej skóry... Zobaczymy! :D
Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)




Październikowe pudełko, według mnie, zasługuje na owacje na stojąco. Numerem jeden jest dla mnie płyn micelarny, ale depcze mu po piętach proszek yasumi :D 

Zachęcam do zakupu (nie, nie zapłacili mi za reklamę :( smuteczek, ale spokojnie, możecie jeszcze zapłacić, podać nr konta? :D), bo warto. Cudowne jest to, że po prostu się nie wie, co znajduje się w pudełkach i gdy przychodzą, to serce się raduje i skacze się z radości na widok kuriera i za dużo "i"...
Ale warto, warto i warto :D Za taką cenę mieć tyle zacnych produktów, oh oui.

Czy skusicie się na shinyboxa? A może degustujecie bardziej w glossyboxie? Zapraszam do komentowania :) 

Pozdrawiam Was cieplutko, mam wiele pomysłów na posty i ciut więcej czasu, buziaki :*

PS. WIELKIMI KROKAMI ZBLIŻA SIĘ KOŃKURS, HUEHUE :))) 

środa, 22 października 2014

Już niedługo....


Ajajajajajaajjajajajjajaaaaaj, już drugi shinybox idzie do mnie! <3

Już niedługo post o zawartości wrześniowego oraz październikowego shinybox'a :)

czwartek, 31 lipca 2014

Yves Rocher i mask's time

Witam Was po raz kolejny na moim blogu :)

W dzisiejszym poście coś o firmie Yves Rocher, którą wreszcie odważyłam się wypróbować. Może nie tyle co odważyłam, ale wreszcie wtargnęłam po schodkach na Dworcowej :)  W samej drogerii obsługiwała mnie urocza pani i wręczyła mi mnóstwo próbek! :))

Kosmetyki tej marki mam w swoich łapkach po raz pierwszy i mówiąc szczerze, już jestem nimi zachwycona, a dokładniej mówiąc maseczką głęboko oczyszczającą, o której opowiem Wam, moi drodzy, w dalszej części :)

Może zacznę od omówienia próbek, które dostałam, aczkolwiek- próbek perfum do tej pory nie otworzyłam, bo po ich otwarciu zapach mi się ulotni :(





Krem matujący Sebo vegetal

krem ma zielonkawy kolor i pachnie świeżością, czyli to co lubię w kremach :) O jego działaniu dopiszę w edit'cie tego postu, bo chciałam się skupić dokładnie na jednym z produktów :)



Perfumy o których wspomniałam wcześniej. W drogerii popsikałam się lawendowym zapachem, który trzymał się przez pół dnia! Więc zobaczymy jak się sprawdzą te zapachy :)
Zapachy te są teraz w promocji.









I teraz biorę się za omówienie produktu! :) 

Na samym początku wspomnę, że jednorazowa maseczka, która składa się z dwóch saszetek (na dwa razy) i wyniosła mnie jedynie 4,90zł. Opakowanie jest świetnie przemyślane, ponieważ  jedna saszetka starcza idealnie na raz. Inne firmy nie pomyślały o tym, że pozostałość może po prostu wyschnąć i jest to później jedynie do wyrzucenia.
Więc za samo opakowanie wielki plus! :)

Opakowanie 50ml kosztuje aktualnie 14zł, ponieważ jest na promocji :)
Kolejnym plusem jest polskie opisanie produktu- na wielu zagranicznych produktach mamy tłumaczenie tureckie, niemieckie, itd, ale o Polakach zapominają, więc już drugi plus za samo opakowanie (wow!).
Może coś o użytych produktach, a raczej ich działaniu:
- aloes: nawilża skórę i chroni przed podrażnieniami
- tarczyca (nie ludzka! :D): ma działanie przeciwzapalne, chroni przed zbyt szybkim starzeniem się skóry, rozjaśnia skórę, chroni skórę przed wolnymi rodnikami
- jabłko: dodaje skórze blasku i rozświetlają, łagodzi stany zapalne (np. trądzik), pobudza skórę do odnowy, nawilża skórę
- woda z hamamelisu: łagodzi stany alergiczne, wysypki oraz wykwity trądzikowe, działa ściągająco oraz oczyszczająco na pory skórne
No to czas na testowanie!
Maseczka ma bardzo fajną konsystencję, przez co wygodnie się ją nakłada. Nakładamy ją na 3 minuty, pomijając oczywiście okolice oczu oraz suche miejsca przy nosie, ponieważ nie chcemy mieć problemów ze skórą :)  Przed maseczką myjemy twarz naszym ulubionym peelingiem, aby kosmetyk dotarł do głębszych warstw skóry. Nie stosujemy przed maseczką toniku!
Po 3 minutach zmywamy maseczkę. Już po pierwszej aplikacji widzę jej działanie- na mojej twarzy jest mniej zaskórników, szczególnie na nosie, a tam uwielbiają przesiadywać oraz na brodzie. Chyba polubię się z tą maseczką :)
Producent informuje nas, że możemy ją stosować 1-2 w tygodniu, aczkolwiek ja tą maseczkę stosuję raz na 2 tygodnie, ponieważ raz oczyszczam a raz nawilżam skórę twarzy (trzeba sobie urozmaicać życie :D).

Nie żałuję, że wtargnęłam do Yves Rocher, za taką małą cenę dostałam świetnie działający produkt, po który z pewnością wrócę :)

Do następnego postu moje drogie, przestawię Wam kosmetyki rodem z... Esotiq :D

Buziaki, pozostawcie po sobie ślady w postaci komentarzy i obserwacji :*

PS. Wielkimi krokami zbliża się rozdanie, bądźcie czujni :)

niedziela, 18 maja 2014

Nowości i ciekawostka!

Witam po dłuższej przerwie, za co przepraszam :(

Jak sam tytuł oznajmia, dzisiaj pokażę i opiszę trochę nowości oraz stałych bywalców w mojej kosmetyczce. Mam nadzieję, że coś Wam przypadnie do gustu :)

Krem do rąk Happy Skin dla skóry normalnej
  (kod 24886)
Krem marki Oriflame. Skończył mi się krem z Eveline, więc trzeba było coś kupić. Krem zakupiłam za 5,90zł w Katalogu nr 6....
TRAFIŁAM NA CUDO za magiczną cenę! 
Z tego co zauważyłam, krem z Eveline uzależnił od siebie moje dłonie, przez co musiałam się balsamować co chwilę :/ Na samym początku wydawał mi się dobry, wydawał się... Za to ten krem daje ukojenie moim na cały dzień przy ciepłym dniu i pół dnia ukojenia w chłodniejsze, że tak powiem mroźniejsze (wiatr daje nieźle popalić moim dłoniom). 
Krem ma 100ml pojemność, przez co jest podręczny i ma delikatny, przyjemny zapach. Dość szybko się wchłania. Dodatkowo zauważyłam, że dba o moje dłonie :)



Wygładzający scrub cukrowy Milk & Honey (kod 17556)
Moi Państwo, a oto przed wami najcudowniejszy, najskuteczniejszy i najpiękniej pachnący scrub marki Oriflame! Jak sama nazwa oznajmia, scrub jest cukrowy, czyli daje popalić skórze :) Zapach na ciele utrzymuje się długo, dodatkowo miód rozgrzewa, więc na chłodniejsze noce jak znalazł. 
Opakowanie jest 200 ml-trowe, dodatkowo jest bardzo wygodne, dobrze dozuje się ilość scrubu. 
Bardzo go sobie cenię, dodatkowo kosztował mnie 11,90 (wiecie, bycie konsultantem daje wiele przyjemności ^^), gdzie normalnie w katalogu jego cena wynosi 19,90. Jednak jest wart tej ceny, gorąco go polecam. 
Polecam go szczególnie osobom, które używają samoopalaczy lub kremó brązujących, dzieki niemu lepiej aplikuje się wyżej wymienione przeze mnie produkty :)

Pachnąca mgiełka do ciała waniliowa

Uwielbiam ten zapach! Mgiełka jest marki Avon, oh tak wiem, zła ze mnie konsultantka Oriflame, skoro kupuję u konkurencji :P Ale obronić się mogę tym, że z Avonu kupuję jedynie mgiełki, gdyż w Oriflame są starsznie drogie, czasami zdarzy się coś z serii Spa oraz przyspieszacz do opalania ♥
Odbiegłam od samej mgiełki!! Dodatkowo w okresie letnim to będzie hit, ponieważ komary boją się czy też po prostu nie lubią tego zapachu :D
Jednym i jedynym wg mnie minusem jest zmiejszenie tej mgiełki do 100ml, kiedy koleżanka mi ją dostarczyła nieźle się zdziwiłam, no ale cóż... Kosztowała mnie 6,90zł o ile dobrze pamiętam :)




To tyle stałych bywalców mojej kosmetyczki/ torebki, a teraz malutka, ale cudowna nowość:







Maseczka regenerująca Ziaja,
1,69zł
po wypróbowaniu opiszę ją! :))









A teraz niespodzianka!
Krótka historyjka z dzisiaj (18.05.2014r.):
"Biedna Olałka wróciła ze studiów chwilkę po 20. Taka głodna, biedna, oh, nic tylko płakać nad jej losem. Zdjęła odzież wierzchnią, zdjęła swoje porozwalane trampaszczały i ruszyła na obżerkę do lodóweczki. Odgrzała pierogi, zrobiła sobie barszczyk, a co, za hajsy mamuśki się obżeraj. Wraz z jedzonkiem siadła do laptopa. Przejrzała tablicę, pośmiała się z niektórych debili, nakarmiła swoje rybki w Happy Akwarium i włączyła SUPERNATURAL, oh Dean, ooooooo ♥ Zjadła, pooglądała i miała przebłysk, żeby zająć się notatkami, ale na  szczęście szybko jej przeszło. No i stało się! Włączyła... KWEJKA!!!!! Przegląda, przegląda, aż natrafia na taki oto obrazek: 
 I myśli- a co mi do holendra, szkodzi. Jak pomyślała, tak zrobiła. Podwędziła banana i zaczęła szorować po zębach..."

I powiem Wam, że działa! Spróbuję przez tydzień nacierać ząbki skórką od banana i ukażę Wam, kochani moi, wyniki mojej próby :) Dodatkowo pojem sobie bananów, lubię takie wyzwania :D

Serdecznie Was pozdrawiam, dziękuję za czytanie moich wypocin i całuję Was baaardzo mocno, Olałke ;*****

poniedziałek, 24 marca 2014

ORIFLAME

Jak już kiedyś wspominałam, jestem konsultantką marki kosmetycznej Oriflame. Zapraszam was do przejrzenia nowego katalogu :))


A już za parę dni wpis z maseczkami do twarzy, całuję i ściskam! :*

poniedziałek, 17 marca 2014

Lakiery magnetyczne, o tak!





W dzisiejszym wpisie zaprezentuję Wam lakiery magnetyczne marki Sally Hansen, których nie kupiłam, a dostałam do wypróbowania od pani Asi, dziękuję! ♥ 
Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale to ostatni taki "niewyraźny post"- tata naprawił Kodżaka :)

Na obu lakierach mamy dwa różne wzory, mi bardziej do gustu przypadł wzór falowany- daje on efekt jakbyśmy nałożyli wiele warstw lakieru na płytkę paznokcia.
Klikając tu --> strona sally hansen <-- możecie zobaczyć pozostałe kolory z kolekcji Magnetic Nail Color


Lakier ten można zakupić w cenie około 30zł, widziałam go w drogerii Hebe :) W UK lakier ten można zakupić w cenie 1. funta, co jest dla mnie nie do pomyślenia, że musimy tak przepłacać. 





Jeśli jesteśmy w temacie paznokci, chciałam wam sprezentować dość intrygujące pilniczki do paznokci. Za trzy złociste (tak, trzy, jeden nie chciał pozować do zdjęcia, bo wędrował po czeluści mojego pokoju) pilniczki zapłaciłam 4,9zł. To naprawdę świetna cena, gdyż w drogerii za jeden zapłaciłam 6zł. Link do pilników: tutaj.







Pisałam wpis po raz drugi, wredny blogger :/ Ale czego nie robi się dla czytelników. 

 


W facebook'owym konkursie organizowanym przez Euphoria Beauty Studio wygrałam przecuuuuuudowny długopis z kryształkami Swarovskiego! Do rozlosowania było 10 długopisów i udało mi się :) Teraz notatki pisze się jak marzenie :D





Zapraszam was serdecznie do mojej aukcji, gdzie sprzedaję czarne zamszowe bootki:

Do następnego postu, już mam parę pomysłów jak będzie wyglądał :))

wtorek, 4 marca 2014

... działający cuda!


W dzisiejszym poście opowiem o jednym z tych produktów, a o drugim produkcie będzie mowa w następnych postach :))

Dzisiaj o kremie- koncentracie do rąk i paznokci  marki Eveline Cosmetics. Na krem skusiałam się, a raczej wzięłam w wielkiej potrzebie, gdyż moje ręce wyglądały jak papier ścierny. Nie tylko wyglądały, ale również takie były w dotyku...

Od razu przepraszam za niepomalowane, a raczej poodpryskiwane paznokcie, dzisiaj je ładnie poprawię! :)

Jak wspominałam, moje ręce zaczepiały o wszystko, były bardzo szorstkie i podatne na pęknięcia, a wszystko to spowodowane nadczynnością tarczycy + mrozem.
Wybrałam się więc do drogerii HEBE. Jak zawsze zgarnęłam gazetkę (makulatura zawsze spoko, a kiedyś jeszcze były próbki, ale już skąpią niedobrzy :( ). Jako że wybrałam się po uczelni, to mój umysł był już ciut wyczerpany, dlatego też poprosiłam panią ekspedientkę o pomoc. Lecz jak zawsze, pani z obsługi pokazała/sprezentowała mi dość drogi krem z mocznikiem ( sikami to ja się smarować nie będę- joke joke, tak serio WIEM CO TO MOCZNIK). Niestety jestem skąpcem i poszukałam coś na własną rękę (a co, trochę szarych komórek mam :P) i znalazłam...


... ten oto krem za niecałe 5,00 zł :) Nie spodziewałam się po nim cudów (cóż można od kremu za piątaka wymagać), ale mocno się zdziwiłam!
Krem jest wręcz stworzony dla moich rąk, gdyż nie tylko daje ulgę i je nawilża- nadaje im warstwę ochronną, która chroni przed wysuszeniem. Krem poleciłam również mojej koleżance i ona również jest nim zachwycona :)

"Już po pierwszym zastosowaniu przynosi natychmiastową ulgę i uczucie komfortu suchej, szorstkiej i zniszczonej skórze dłoni"
Mogę z wielką ulgą potwierdzić zapewnienia producenta firmy ;)
Na etykiecie znajduje się skład kremu, w który wchodzą:

5% urea- zapewnia natychmiastowy efekt głębokiego nawilżenia
Ceramidy- uzupełniają niedobór cennych lipidów w naskórku, zabezpieczając go przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych
Olej z awokado- zapobiega utracie wody z naskórka chroniąc go przed wysuszeniem. Uelastycznia i zmiękcza skórę dłoni, likwidując szorstkość i łuszczenie.
D-panthenol + alatoina- działają łagodząco i przeciwzapalnie. Intensywnie nawilżają naskórek, pobudzając do regeneracji.
Kompleks witamin A, E,F- głęboko odżywia i regeneruje sprawiając, że skóra odzyskuje gładkość i elastyczność.

 Już po pierwszym zastosowaniu kremu dało się zauważyć poprawę skóry rąk i nawilżenie, dzięki któremu nie muszę co 5 minut smarować rąk (coś w tym poście za dużo liczby 5).

Mi ten krem bardzo przypadł do gustu :)  Nie tylko dba o moje dłonie, ale również dba o paznokcie- moje cudowne łamacze wreszcie tak nie pękają.









A już w następnym poście... lakiery magnetyczne!

Co do szamponu- jestem w trakcie jego testowania. Kupiłam go bodajże wczoraj i po pierwszym myciu jestem bardzo zadowolona :)

PS. Bardzo Was przepraszam za jakość zdjęć. Jestem właśnie w trakcie zakupu nowego sprzętu, gdyż mój kochany Szajsung Star II ma już mnie dość i powoli się na mnie obraża :( Bodajże jeszcze post o lakierach będzie dość niewyraźny, lecz nawet Rutinoscorbin nie pomoże...

Trzymajcie się ciepło, pomimo że na dworze strasznie pi... jest strasznie zimno. W następnym wpisie pokażę również moją zdobycz! :)

Buziaaaaków sto, dziękuję że czytacie!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Moi kochani!

Przepraszam za przerwę, która potrwa do końca lutego... Sesje ;'(
Po sesjach pojawi się post o maseczkach, więc.... będzie się działo!
Pozdrawiam Was serdecznie, buziaczki! :*


piątek, 3 stycznia 2014

Nowy rok i nowości :)

Cześć i czołem :)
Witam w nowym, 2014 roku! Od nowego roku przyrzekłam sobie, że będę częściej tu zaglądać i coś dodawać! Trzeba dbać o swoich czytelników, prawda? :)
Co jakiś czas staram się uzupełniać moją kosmetyczkę, a oto parę nowości, które się w niej ostatnio znalazły:

No to czas zrecenzować moje cudeńka: 
  1. Wachlarzowy pędzel do pudru Professional (Oriflame) jego przeznaczeniem jest omiatanie nadmiaru pudru z twarzy... i sprawdza się! Jest milutki w dotyku, a kształt pozwala na dotarcie do trudno dostępnych miejsc z pudrem :) 
  2. Podkręcający tusz do rzęs Master Curl (Oriflame) drugi tusz, który pokochałam! Mam dość grube i gęste rzęsty. Często szczoteczki tuszy, jak i ich formuła bardzo sklejały mi rzęsy. Ten tusz ładnie podkręca i unosi rzęsy. Już jedna warstwa daje piękny efekt :)
  3. Lakier (H&M) cudo cudo cudo i jeszcze raz cudo! ♥ nadaje zwykłemu lakierowi delikatności i uroku. Jak go tylko zobaczyłam od razu się zakochałam. Kosztował mnie 9.90zł i myślę, że to była dobra inwestycja! Nie zmywa się zbyt szybko, utrwala lakier bazowy.
  4. Schauma lekkość i pielęgnacja (Schwarzkoft) niestety skończył mi się szampon dodający objętości z Oriflame. W szybkim tempie musiałam kupić coś dla moich biednych włosów. W dość atrakcyjnej cenie znalazłam ten. Stosuję go już jakiś czas i włosy tak, jak zapewnia producent, są lekkie i uniesione. Dostać go można w drogeriach typu Rossman :) 
  5. Puder pyłkowy Oriflame Beauty Studio Artist (Oriflame) cudownie matuje i utrwala makijaż! Czasem matuje aż nazbyt, więc nie powinno się go aplikować na skórę wysuszoną. Jest przeźroczysty na twarzy, a nie biały, więc spokojnie, nie będziecie wyglądać jak damy dworu :D używam go już miesiąc i nie widzę, żeby go ubyło, jest bardzo wydajny 
A już w następnym poście obiecane... maseczki! :D
Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub prośby, to zadawajcie je pod tym postem.

Pozdrawiam was serdecznie!
 Alexia ;***