Cześć i czołem i kluski z rosołem :D
Jestem bardzo zła i niedobra, takie długie odstępy między postami, przepraszam :( Miałam wiele ostatnio na głowie (i przygód z głową), dlatego też tak długo nie byłam aktywna.
Zastanawiacie się pewnie co ja dzisiaj chcę opisać, gdy tytuł brzmi tak a nie inaczej... Chciałam
Wam przypomnieć, że jestem szaloną Olałką, a nie blogerką jakich wiele ツ
W dzisiejszym wpisie chciałam Wam, moi drodzy, przedstawić kosmetyk, który gości u mnie już dość długo, a jeszcze (o ja głupia) o nim nie pisałam. Kosmetyk kultowy, pięknie pachnący
i cudownie kojący skórę podczas oczyszczania twarzy z całodniowej tapety (makijażu plus wszelkiego brudu, pyłu i innych cudów świata nazbieranych podczas całodniowych wędrówek). Kosmetyk, który ubóstwiam i którym chciałabym się z Wami podzielić :)