poniedziałek, 18 września 2017

Och, ten Mark! ♥

Kawa, kawusia! Kto nie lubi napić się pysznej kawy? Do wyboru jest ogrom rodzajów zaserwowania kawy, ja osobiście ubóstwiam latte macchiato, mniam ♥ 

Ale- czy kawa służy tylko do spożycia w formie płynnej lub w formie słodkości? Oczywiście, że nie! I właśnie w dzisiejszym poście zaprezentuję Wam całkiem inny sposób użycia kawy 😻 🙈

Chciałabym przedstawić Wam Mark'a, poznałam go stosunkowo niedawno. Poznałam i... się zakochałam. Ciekawe co powie na to mój narzeczony... 😝

Przed Wami, moi kochani, Mark:



I to nie byle jaki Mark, bo czekoladowy! 

MARKscrub to peeling do ciała i twarzy wypełniony po brzegi aromatyczną kawą i naturalnymi dodatkami, które odpowiadają za nawilżenie, regenerację i odżywienie skóry. MARK jest idealnym towarzyszem poranków pod prysznicem oraz doskonałym kompanem podczas wieczornego relaksu w_wannie.

Mark face and bodyto firma, która produkuje peelingi kawowe do ciała, twarzy i ust. Jeszcze nigdy nie widziałam peelingu kawowego o zapachu arbuzowym i miętowym, ciekawe jak się sprawują w akcji! W_swojej ofercie posiadają również logowane dodatki, takie jak ręczniki,  pojemniki na peelingi i_ręcznie wykonane koszyczki, które są urocze 😍



Jak zwykle zacznijmy od zapachu, który można opisać jednym krótkim słowem: niezwykły. Czytając opakowanie spodziewałam się zapachu "sztucznej" czekolady, a tymczasem ten zapach kojarzy mi się z... o, historyjka! (wiem, że lubicie, bo ja też!) 😘

Sceneria: pokój w domku w górach w chłodny, jesienny wieczór.
Siedzisz na bujanym krześle. Za oknem plucha, zawierucha i szum chłodnego, jesiennego wiatru. Nic to dziwnego, przecież już wrzesień. W dal odeszła piękna, słoneczna aura, która jeszcze przed chwilą tu była.
Do pokoju wchodzi szalona Olałka z salaterką i kubkiem z gorącym napojem. Już od progu czujesz, że ma coś dobrego, bo pachnie nieziemsko. Siada obok Ciebie i częstuje Cię czekoladą, lecz nie byle jaką: belgijską. Z migdałami. W kubku zaś ma aromatyczną kawę latte macchiato, która kusi. Olałka orientuje się, że nie zabrała telefonu z kuchni i wychodzi z pokoju, a Ty- sięgasz po kawałek czekolady i łyk jej kawy. Bang!

Czy już wiadomo o jakim zapachu mówię? 😁 ♥ 

Gdy nakłada się peeling na ciało zaczyna uwalniać się dodatkowy aromat. Aromat tak piękny, że gdy kończę kąpiel chcę wrócić pod prysznic i jeszcze raz mieć spotkanie z Mark'iem (heeheszki).

Peeling jest bardzo wydajny- wystarczy garść na całe ciało. Po wmasowaniu, scrub zostawiamy na skórze na 5 minut, by uwolniły się wszelkie dobrości dla naszą skóry. I po upływie czasu spłukujemy. Po spłukaniu na skórze pozostaje bardzo delikatny film, który po chwili się wchłania. 

Peeling stosuję od tygodnia i zauważyłam, że skóra stała się wygładzona, ma delikatnie brązowy kolor i niesamowicie długo pachnie po kąpieli na skórze. Co dla mnie ważne- skóra jest nawilżona. Czemu dla mnie to takie ważne? Już mówię! Bo... jestem leniwa i rzadko się balsamuję/ kremuję, nie jestem mumią, halo! 

Dodatkowo zauważyłam, że moja skóra twarzy się ujednoliciła. Alleluja!

W opakowaniu Mark'a znajdziemy wysokiej jakości kawę Robusta, olej migdałowy, olej kokosowy, brązowy cukier, sól morską i witaminę E. Prosty skład, to jest to!

Czy skusicie się na Mark'a? Bo ja chcę więcej i więcej i więcej ♥♥♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz