sobota, 7 stycznia 2017

Shinybox edycja grudniowa

Witam!

W dzisiejszym poście opiszę swoje odczucia i produkty z grudniowej edycji pudełka ShinyBox. Może Wam się nasunąć pytanie: "dlaczego dopiero teraz? Jest już styczeń. Czyżby Olałka zapiła?"

Otóż nie, moi drodzy. Nie zapiłam! Chciałam przetestować produkty i dać Wam częściową recenzję produktów, a nie tylko opis tego co miałam w pudełku. Bo przecież zawartość pudełka można poznać po wejściu na shinybox.pl :)

Koniec owijania w bawełnę i zaczynamy!


Zacznijmy od pudełka. Szata graficzna pierwsza klasa :) Pudełko dobrze zabezpieczone podczas transportu.

Trochę papierologii. Bardzo podoba mi się kod rabatowy do Change, świetny sklep :) Dodatkowo rabat do BingoSpa, poradnik intymny i oczywiście ulotka od ShinyBox o produktach, które otrzymaliśmy. 

I najważniejsze- zawartość! Jako, że paczki wysyłane są Pocztą Polską to jedni paczkę otrzymują szybciej, inni później. Po komentarzach dziewczyn, które wcześniej otrzymały paczkę trochę się załamałam- wiadomo, grudniowe pudełeczko zawsze było na wypasie. Ale kiedy już otrzymałam grudniową edycję... zachwyciłam się! Pierwsze co to poczułam piękny zapach wiśni w czekoladzie :) 
Co do samego pudełka. Z samego początku powiększone pudełka ShinyBox miały otrzymać osoby, których pudełko było minimum drugie, natomiast po błaganiach klientek wszyscy otrzymali większe pudełko. Ale żeby klientki, które miały obiecane większą edycję nie czuły się oszukane to otrzymały po jednym losowym kosmetyku z listy, czyli całkiem okey wymyślone. 

Pierwszym produktem jest lakier firmy Constance Carroll z serii Vinyl Nail Polish. Kolor, który otrzymałam ma dobrą pigmentację, bardzo szybko aplikuje się go na paznokcie i drobinki są wszechobecne :) Opakowanie produktu jest bardzo eleganckie, zatem duży plus dla produktu. Produkt pełnowymiarowy.
Cena: ok. 6,30zł/10ml produktu

Ekstremalny krem dla sportowców SPF 50 firmy Farmona do twarzy szyi i dekoltu. Jako, że ze mnie dupa a nie sportowiec to nie mam potrzeby używać tak wysokiego filtru do twarzy, natomiast świetnie się sprawdza do rąk na przeogromne mrozy (na przykład na takie jak dzisiaj, -27stopni, kurde mole!). Jest bardzo gęsty, zostawia na skórze "film", a skóra jest po nim delikatna. Godny polecenia :) Produkt w pudełku pełnowymiarowy.
Cena: 11,50zł/50ml

Olej ze słodkich migdałów 100% firmy BioOleo. Jednym słowem- produkt petarda tego pudełka! Jestem zakochana w tym produkcie od samego otwarcia flakonu- zapach cuuudowny. Flakon z alikatorem, dobrze pomyślane. Do otrzymania było kilka rodzajów, ja otrzymałam wersję ze słodkich migdałów. Znalazłam idealne zastosowanie dla produktu- olejjuję mordkę i jestem zachwycona efektami. Skóra jest gładka, delikatna i nie ma na niej suchych miejsc, szczególnie przy nosie. Bardzo polecam :) Bomba, booomba (wybaczcie, ale zakochałam się w tym produkcie i głupieję). Produkt w pudełku jest pełnowymiarowy.
Cena: 60,00zł/30ml

Perfect Beauty by Ados sprezentowała  maskarę ZOOM LASH Extreme Black. Tusz w opływowym i ładnym czerwonym opakowaniu z białymi napisami. I tu się kończą zalety tuszu. Szczoteczka nie jest przystosowana do gęstych rzęs, przez co pomalowane oko wygląda tandetnie. Pełno grudek, ogrom tuszu na rzęsach i straszne kruszenie się po kilku godzinach. Jak stwierdził mój braciszek- "wyglądasz jak kretynka z posklejanymi rzęsami jak lampucera" <3 Produkt ble i produkt pełnowymiarowy.
Cena: 6,30zł/12g

Jedwab w płynie z firmy Prosalon Professional bardzo mi się spodobał, szczególnie ze względu na atomizer. Włosy po zastosowaniu tego produktu są miękkie i ładnie się układają po wysuszeniu. Ma bardzo przyjemny zapach, który bardzo długo się utrzymuje. Do otrzymania były 4 rodzaje produktów, ja trafiłam rewelacyjnie :) Produkt pełnowymiarowy. 
Cena: 12zł/200g

Zestaw składników do wykonania swoich kosmetyków ze strony mieszadelko.pl. Rewelacyjny pomysł na produkt do pudełka, ponieważ można stworzyć to, co tylko chcemy! W zestawie znajduje się kartka z przepisami na kosmetyki, olej z pestek malin, olej z orzechów włoskich, olej kokosowy, wosk pszczeli i peeling z pestek malin. Produkty pachną cudnie, póki co czekają na zapotrzebowanie na dany kosmetyk :) 
Cena: 30zł/zestaw

Produkt prezent od firmy Oleofarm- len mielony. Świetna sprawa, jeżeli ma się problem z trawieniem :) Dodatkowo produkt można użyć w kosmetycznej formie jako maseczka do twarzy i włosów. 
Cena: 8,50zł/200g

Drugi upominek, którym są podgrzewacze firmy Bispol. Pachną bosko i bardzo długo się palą. Nie wiem, skąd wiedzieli, ale uwielbiam świeczki, oby więcej takich upominków :3 W opakowaniu znajduje się 6 podgrzewaczy. Do wylosowania były również świeczki o zapachu grzanego winiacza.
Cena: ok.4zł/opakowanie

I ostatni produkt- niespodzianka od ShinyBox. Kolejny olej, ale tym razem z Inca Inchi. Póki co czeka na skończenie się pierwszego oleju :) Bardzo ładnie pachnie, też posiada aplikator. Olej firmy Paese. 
Cena: 31,50zł/30ml

Podsumowując!
Jestem zachwycona pudełkiem z edycji grudniowej :) Wreszcie ShinyBox wróciło do produktów niespotykanych na drogeryjnych półkach, z paroma wyjątkami. Wartość mojego grudniowego pudełka  to 170,10zł. Myślę, że mój powrót do subskrypcji był trafnym pomysłem i już się nie mogę doczekać pudełka Styczniowego, które ma być karnawałowe. 
Z tego miejsca chciałam serdecznie pozdrowić Paulinę, która czytuje mojego bloga i dzięki moim wpisom również rozkochała się w ShinyBox :) <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz