poniedziałek, 30 października 2017

ShinyBox Think Pink- edycja październikowa

Witam Was serdecznie w ten piękny poniedziałek!

Czemu piękny? Pogoda nas nie rozpieszcza, ale to właśnie co poniedziałek o godzinie 16 się spotykamy ♥ Moje ulubione, cotygodniowe spotkanie :)

Dzisiaj pudełko, którego jestem subskrybentką. Pudełko, które wzbudza ogromne zainteresowanie koleżanek i kolegów w mojej pracy. Dzień przyjścia pudełka to ważne wydarzenie 😍

Po dwóch edycjach, które były takie sobie przyszło pudełko październikowe, którego zawartość bardzo mnie ucieszyła ♥


Pudełko październikowe jest wyjątkowe, ponieważ przypomina o arcyważnej rzeczy jaką jest samokontrola swoich piersi. Coraz częściej problemy z guzkami i nowotworami pojawiają się u młodych kobiet, dlatego to tak ważne, aby o siebie dbać (tak, mówi to kobieta, która już 2 lata zbiera się do endokrynologa i w międzyczasie może się udusić z Hashimoto). O ile z moim przeklętym zespołem da się egzystować to z łakiem nie polecam. Dlatego warto o siebie dbać, a przy jakichkolwiek wątpliwościach czy też objawach warto wybrać się do lekarza. Pamiętajmy- życie jest ino jedno i trzeba o nie dbać! (coś czuję, że po tym wpisie dostanę milijon kopniaków, by iść do lekarza, od razu mówię: pójdę, nie krzyczcie!)

W nawiązaniu do idei pudełka każda osoba otrzymała krótki instruktaż jak wykonać u siebie samokontrolę piersi oraz próbkę kremu, którego były różne rodzaje. Sam krem z próbki ma całkiem przyjemny skład :)

Naprawcze serum z serii HYDRA ACTIVE firmy FIGS & ROUGE ACTIVE otrzymały tylko i wyłącznie klientki, których pudełko jest minimum drugim w ramach jednej subskrypcji. Kosmetyk jest o gramaturze 50ml, otrzymany produkt jest pełnowymiarowy. Cena rynkowa to (zależnie od kursu, oczywiście) 135złotych. Sam produkt jest w wygodnej formie tubki. Jest przeźroczysty i gęsty. Ma specyficzny zapach. Serum jest produkowane w UK. Jestem go bardzo ciekawa! 
Co do składu- nie potrafię dotrzeć do żadnego... jestem zła. Na produkcie nie ma ani słowem o składzie ani o terminie przydatności. Strasznie to dziwne, dopiero po napisaniu do Shiny można dowiedzieć się o dacie przydatności produktu. Nie tak to powinno wyglądać. 
Super, że jako subskrybentka otrzymuję dodatkowy produkt o wysokiej wartości, ale powinien on zawierać tak podstawowe sprawy jak datę przydatności i skład!

Świeczka marki BISPOL, mimo że jest jednym z najtańszych produktów to ucieszyła mnie najbardziej. Nie wiem czy wiecie, czy już wspominałam, ale ubóstwiam świeczki! Aaa! Genialnie, że w pudełku mogłam znaleźć świeczkę, która wygląda na drogą, pachnie bosko i... kosztuje około 5zł! Genialnie ♥ Na stronie http://www.sklep.hurtania.pl/ już zbieram do koszyka większą ilość 😍

Balsam, a według mnie masło do ciała marki BARNANGEN, które wywodzi się z koncernu Schwarzkopf & Henkel. Produkt ten ma piękny, kremowy zapach, dobrze nawilża skórę i pozostawia na delikatną warstwę ochronną. W konsystencji i zapachu przypomina mi wszystkim znany krem Nivea 😄 Skład produktu nie jest zły. I opakowanie, które jest piękne i nawiązuje do kraju, z którego się wywodzi marka ♥ Cena za 200 ml to około 32 złotych. W pudełku znalazł się pełnowymiarowy kosmetyk.
Do kremu dołączono broszurkę o marce BARNANGEN, która wywodzi się ze Szwecji. 

Produkt, z którego strasznie śmiechłam 😂😂 Batonik od Ani Lewandowskiej. Jakiś czas temu zauważyłam te batony w Ropuszce. Rozmawiałam z kasjerem i zauważyłam, że batony po miesiącu są już przecenione. Opowiedział mi, że... nikt ich nie kupuje 😂😂 Taki oto "smakołyk" kosztuje prawie 4 złote! I skład- jest on zależy od batonika, wiadomo, ale... w kilku wersjach zauważyłam, że na wysokim miejscu jest CUKIER, dodatkowo na produkcie widnieje dupnym napisem: "Produkt może zawierać: soję, sezam, jaja, gluten, mleko, orzechy i orzeszki ziemne". U Ani jest gluten, ja uciekam, nie wiem jak Wy! 😫

W pudełku można było trafić na trzy różne rodzaje masek, mi się trafiła najlepsza (według mnie oczywiście!). Plastry oczyszczające na nos (3 sztuki) marki 7th Heaven. Jeden plaster już użyłam i jestem zachwycona ♥ Plastry mają piękny, ziołowy i mocny zapach. Aby plastry zadziałały należy otworzyć pory za pomocą tak zwanego otwierania parowego, czyli: miska z gorącą wodą, ręcznik na łeb i leżymy nad miską około 15-20min. Koszt takiej maski to około 6 złotych. Maski tej firmy można zakupić w sieci sklepów Hebe.

Szminka w płynie z serii MARK z firmy Avon trafiła mi się błyszcząca, co ją skreśla na starcie. Oczywiście jak to ja przerabiam ją na ustach na mat za pomocą pudru sypkiego, lecz to czasochłonne. Ma piękny kolor, aplikator jest średni, bardzo źle się nim nakłada produkt. Sama konsystencja produktu jest za gęsta, przez co bardzo źle się pracuje tą pomadką. Ten produkt to koszt 32 złotych, a za tą kwotę można kupić genialne pomadki z Golden Rose. 
Podejrzewam, że ten produkt znalazł się w pudełku tylko i wyłącznie dlatego, że marka Avon od lat działa w kampanii Różowej Wstążki, co jest tematem przewodnim pudełka. W asortymencie produktów październikowego pudełka znaleźć można katalog Avonu, z którego uwielbiam pachnące kartki 😂😂
Ten produkt nie polubił się ze mną, ale specjalnie dla Was się pomęczyłam i do zdjęcia z pudełkiem się nim maznęłam. Piękny jest, ale ten połysk i dziesięć minut na rozprowadzenie na ustach skreśla go na amen i finito. 

Wcierka z wyciągiem z bursztynu do skóry głowy i włosów zniszczonych od firmy Jantar. Tego produktu używa wiele osób znanych z social mediach, przez co sama jestem go ciekawa. Mam włosy cienkie, delikatne i zniszczone życiem (heheszki), więc zobaczymy czy zdziała cuda 😌 Cena odżywki to około 13 złotych za 100ml wcierki. 
Co do opakowania- aplikacja jest banalnie prosta dzięki aplikatorowi, a produkt stosuje się na skórę głowy. Warto pamiętać, że włosy to martwa struktura, najważniejsze są cebulaczany- to o nie musimy dbać. 

DermoFuture Precision Przeciwzmarszczkowy krem naprawczy ze śluzem ślimaka bardzo mnie ucieszył , oczywiście zaraz po świeczce! Uwielbiam kosmetyki na bazie mucyny ślimaka, bo świetnie służą mojej skórze. W tym przypadku zacznijmy od składu: mucyna znajduje się już na drugim miejscu, co jest rzeczą rzadko spotykaną w kremach drogeryjnych. Pińć razy na tak!
Opakowanie idealnie dla głównego składnika- nie wrażamy palców do słoika, dodatkowo zajmuje bardzo mało miejsca. Taki produkt to koszt około 13 złotych za 12 ml. 
Co mnie bardzo ucieszyło: MADE IN KOREA! Koreański produkt, już niedługo od jedzenia ryżu i ślimakowania się kosmetykami będę miała skośne oczy 💋

ShinyMag, który zawiera opis produktów wraz z cenami, relamy i artykuły. W tym wydaniu znalazł się artykuł o historii różowej wstążki, artykuł pt.: Ćwiczenia niczym skalpel?, mity o raku piersi i artykuł o prawidłowym dobraniu biustonosza (a tak btw: wiecie, że jestem braffiterką?). 

Jeżeli chodzi o zawartość to mimo dwóch produktów dupereli jestem bardzo zadowolona :) Wartość produktów w pudełku to około 240zł, gdzie mój koszt to 49zł. Większość produktów z pudełka wykorzystam: świeczka już się pali, krem BARNANGEN już jest maziany, no i pomadka mimo wszytko już była używana.

Jeżeli chcecie razem ze mną co miesiąc mieć nowości kosmetyczne w swoich łapkach to zapraszam na stronę: ShinyBox 💋💗

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz